piątek, 28 grudnia 2012

      Wydawnictwu Świat Książki grozi zamknięcie. Moje doświadczenia z tym wydawnictwem pozostawiają moje odczucia na poziomie ambiwalentnym. Co wynika z ewentualnym zakończeniem działalności. Mamy fanpage "nie domykajmy drzwi". To oczywiste. Kultura jest super, jest zajebista i nie wolno przedsiębiorstwu żyjącego z kultury tak zwyczajnie odejść. Trzeba trochę narobić szumu i... zwiększyć sprzedaż książek, tuż przed końcem roku. Wydawnictwo wyjdzie dzięki temu obronną ręką (jakoś trudno mi uwierzyć, że finanse nie poprawią się po całej hecy w mediach).

      Jest jedno wydawnictwo za którym płakałem - Phantom Press. Za drugim istniejącycm, ale już nie wydającym tak zajebistych pozycji jak niegdyś (mam swoją teorię spiskową, że bardzo dobra lub/i popularna literatura na świecie nie jest wydawana w Polsce, by nasze tuzy pisarstwa nie wypadli marnie) Prószyński i S-ka. Czy polski rynek wydawniczy zubożeje, kiedy odejdzie jeden z większych graczy? Nie. Z mojego punktu widzenia nawet bym nie zauważył, że to wydawnictwo zniknęło.

      Co jest w tym wszystkim fascynujące. Ludzie. Firma Świat Książki nie ukrywajmy prostego faktu, ma zarabiać pieniądze. Nie zarabia - nie istnieje, no chyba, że znajdzie się jakiś filantrop, by pozwolić na funkcjonowanie w tej kapitalistycznej rzeczywistości ;] Zakładamy, że firma jest prowadzona podręcznikowo. Robią badania rynku, przygotowują ofertę, wydają i... No właśnie. Sprzedają. Ale jak nikt nie kupuje, to po co robić szum i zakładać fanpage?

Zdrajca

Ten moment, kiedy czytasz, że zdrajca narodu, który rzekomo cenił wierność i oddanie ojczyźnie; zdrajca, który dla wymiernych korzyści swoic...