poniedziałek, 13 kwietnia 2015

Jestem z...

          Dzisiaj usłyszałem wraz ze znajomym jak początkujący nastolatek przemawia. Każdy słuchał go z rozbawieniem. Trudno mu nie było w kilku kwestiach nie przyznać racji, jego wypowiedź była spójna i z zawierała zrozumiałą argumentację. Słuchając go jako tła na równi wentylatorów przez chwilę zastanowiłem się na ile to co mówi ów młody człowiek jest jego manifestacją niezależnego myślenia a na ile powieleniem wypowiedzi swoich rodziców.

          W pewnym momencie znajomy stwierdził, że to dzieciak z miasta. Nie za bardzo rozumiałem czemu, akurat tylko z miasta miałby się tak wypowiadać. W pamięci zacząłem szukać jakiś realnych przykładów, z którymi sam się zetknąłem. Nie znalazłem, najmłodsze pociechy znajomych, które znam są tylko z okolic co najdalej podmiejskich.

          Rozbawiło mnie to, bo srsly nie widzę de facto różnicy pomiędzy dzisiejszym dzieckiem z miasta czy ze wsi (różnice widziałem jedynie w starych filmach) . Uproszczając. Internet wyrównuje dostęp do wielu rzeczy. Ponadto inwestuje się, nie tylko z europejskich funduszy, w rozwój regionalny, co oznacza to w kulturę . Przybiera czasem to dziwną postać, ale jednak. Intelektualnych różnic nie znajduję.

          Co mi przypomina, jakąś odwieczną (mierząc skalą swojego istnienia) niechęć ludzi ze wsi do miastowych. Spotkałem się, też z odwrotną sytuacją. Jednak zarówno mnie i moje towarzystwo pierdoliło i pierdoli czy ktoś jest z miasta, z miasteczka czy ze wsi zabitej dechami, gdzie co rano doi się bizony. Bardziej interesuje nas to jakim człowiek jest niż skąd pochodzi. No ale według stereotypów ja mam wielkomiejskie myślenie i gender i w ogóle ;]

Zdrajca

Ten moment, kiedy czytasz, że zdrajca narodu, który rzekomo cenił wierność i oddanie ojczyźnie; zdrajca, który dla wymiernych korzyści swoic...