Jakiś czas temu w świecie około-ai zrobiło się ciekawej, a to za sprawą Joanny Maciejewski (więcej tutaj https://scoop.upworthy.com/author-explains-why-ai-should-do-mundane-jobs-instead-of-art-and-perfectly-hits-the-nail-on-the-head ). Zauważyła, że kierunek jaki nadany ai, w gruncie rzeczy jest zły i zamiast wyręczać ludzi w przyziemnych sprawach, docelowo ma im odebrać pracę i nierzadko pasję. Co prawda sam tego nie widzę, ktokolwiek próbował zaangażować AI dowolny model, funkcjonalny etc. do czegoś innego niż analiza raportu księgowego (swoją drogą może to zrobić excel, ten jeszcze bez ai w tle). Nie ogarnia analizy ruchu sieciowego, nie rozumie odbiegających od norm zachowań użytkowników itd. itd. Ale to mnie dziwi, skoro ludzie do big data tego nie ogarniają (z życia wzięte), to czemu szkolona przez nich (lub im podobni) ai ma to skumać. Dostawałem dostęp i sam też się gdzieś wprosiłem, żeby sprawdzić, czy mogę zautomatyzować swoją pracę. No powiem, że średnio to mało powiedziane, jak chujowo faktycznie było. Owszem, do przeszukania kilkudziesięciu tysięcy rekordów w celu wyszukania anomalii jest świetne, ale... no właśnie ALE. Bez zadanych kryteriów nie potrafi ogarnąć czego ma szukać. A jeżeli mam samodzielnie zdawać kryteria, to równie dobrze mogę sobie to ogarnąć w SQL. Dodatkowo gdybym chciał podłączyć do tego jakąś bazę z danymi (jakimikolwiek) posiadającą jakąś wartość na rynku... to pytanie co zrobi z tym ai? Komuś zakapuje, a może wyjdzie bokiem? Poleciłbym analizie śmieci, które generuje, ale uwaga, w modelach rynkowych nie spotkałem się z możliwością nawet zobaczenia takich danych, bo uwaga, są własnością firmy, która udostępnia usługę... ai ;]
Wspomnę, że spróbowałem wykorzystać ai do napisania HTMLa strony z wykorzystaniem CSS i JS. No powiem, że wyszło komicznie. Efekty nie dorastały nawet do generatorów stron sprzed dekady. Ale rozbawił mnie finał. Kilka modeli napisało mi, że skoro mam wiedzę w tworzeniu stron, to może sam bym napisał. Mam wrażenie, że każde ai jak ma braki to łączy się z czatgpt.
A może ktoś się bawił grafiką? Jeżeli nie ma się wyobraźni, ani jakichkolwiek wymagań, to spoko. Znajoma, która trenuje ai graficzne, stwierdza, że to i tak dalej jest robota dla grafika/artysty. Znajomość kompozycji, dobór palety, a i często ręczne poprawki. Dla katalogów sklepowych ok. Do wypełniania elementów genetycznych (a to jest na rynku od lat i średnio ma się do ai) jak najbardziej ok. I do memów, rolek, jak najbardziej.
Na szczęście nie jest jednak tragicznie. Sam koncept tworzenia wideo, w naprawdę krótkim czasie, jest imponujący. Najbardziej zachwyca mnie np. stworzenie dubbingu do filmu, tyle, że tutaj trzeba już zapłacić (im lepsza jakość, tym więcej i... dłużej). Swoją drogą na próbę dorzuciłem jeszcze jedno zadanie, nie wyszło za dobrze, ale jednak coś było. Poprosiłem jeszcze o opis tego co się dzieje w filmie dla osoby niewidomej/niedowidzącej. Myślę, że to byłby właściwy kierunek. Oprócz przejmowania nużących obowiązków o których wspomniała Joanna Maciejewska, świetnym pomysłem na przezwyciężenia ograniczeń z jakimi borykają się ludzie.
Po eksperymencie z wideo, postanowiłem wrócić do podstaw. Zamiast szukać rozwiązania zadania z matematyki, zacząłem zadawać pytania, jak je rozwiązać. IMO zdecydowanie jest lepszy gemini od czatgpt. Pomijam, że nie jest protekcjonalnym chujem, ale skupia się na tym co ma przekazać i wrzuca zbędnych opisów. Polecam zabawie, możecie też określić poziom szkoły/klasy na jakim ma być zrozumiały.
Jakoś sobie radzi z matematyką, fizyką, chemią, gorzej z biologią. Nie pokładałbym też zbytniego zaufania jeżeli chodzi o historię czy literaturę.
Wydaje mi się, że to do czego jest prezentowane ai tak naprawdę ma na celu zredukowanie zarobków określonych grup zawodowych. O tym inną razą.