Chcecie usłyszeć żarcik? Pracownicy poczty polskiej będą dzisiaj strajkować. Będzie to strajk ostrzegawczy. Dzisiaj od 8 do 10 nie będą pracować. Czyli będzie tak jak zawsze.
Można powiedzieć, że można zrozumieć. Kiepska pensja, walczą o swoje. Spoko. Tyle, że pracownicy poczty od początku tzw. wolnej Polski pracowali... chujowo.
Co mam na myśli, że chujowo? Nie dochodzą listy spoza naszego piknego kraju lub są otwierane, giną też paczki, które nie są rejestrowane. Znaczy wszystko to miało miejsce, bo od lat mówię do ludzi, by do mnie nic nie wysyłali "normalną" pocztą tylko przez firmę kurierską (o dziwo, do pocztexu - usługi poczty polskiej, nie mam zastrzeżeń). Ale jeszcze czasem komuś coś strzeli do łba i wyśle tzw. zwykłą pocztą. O awizowanych przesyłkach nie muszę wspominać. Zawsze z wcześniejszą datą i powtórnie, mimo że, siedzę w domu. Później stanie w kolejce na poczcie. Potem skarga, bo jaśnie listonosz jeszcze nie zostawił na poczcie przesyłki i trzeba pojawić się następnego dnia.
Dzięki skargom dowiedziałem się, że listonosze mają ze sobą GPS, który rejestruje ich pracę. I jeszcze lepiej, mają zaplanowaną tę trasę.
Nie wiem jakie inni mają doświadczenia z tym tworem, ale dla mnie może zwyczajnie nie istnieć.
Od czasów socjalizmu PRL, do dzisiejszego socjalizmu prawackiego, zmieniło się tylko to, że panie w okienkach są mniej opryskliwe. A poza "moją" pocztą, nawet są uprzejme.