Sytuacje w środkach publicznego transportu bywają uciążliwe. Pomijam tłok, czy "jazdę" w korku. Nawet nie wspomnę o śmierdzielach (tu śpieszę poinformować, że rzadko są to osoby bezdomne).
Ostatnia moja podróż upłynęła względnie spokojnie, gdyż... ponieważ... tłum ludzi wytłumił swoim jestestwem wiązankę bluzgów. Przyznaję, myślałem, że to grupa wyrostków coś sobie udowadniała. Ale wytłumienie spontanicznie wypłynęło na przystanku i ujrzałem, a także usłyszałem starszego mężczyznę zwracającego uwagę jakiejś małolacie, że jej zachowanie jest uciążliwe dla innych pasażerów i może co najwyżej tak robić we własnym domu. Ta mu coś odpyskowała. W odpowiedzi usłyszała, że jest stanowczo za grzeczny dla niej. Później wyszedł.
Tramwaj ruszył. A z ust małolaty do telefonu, który trzymała dobre 50 cm od twarzy, poleciała wiązanka jakiej nie powstydziłaby się panna z marginesu społecznego. Przyznam, że mi uszy zwiędły.
Nie wiem z kim rozmawiała. I raczej mnie to nie interesowało, skoro widziałem już jednego rozmówcę telefonicznej debaty.
Jakaś kobieta, która dopiero co weszła nachyliła się i poprosiła, by przytemperowała język, ponieważ są dzieci. W tym samym czasie (co mi wcześniej umknęło), jeden z mężczyzn poszedł do motorniczego.
Pojawił się motorniczy i ją wyprosił z tramwaju. Naburmuszona małolata finalnie wyszła.
Jestem mile zaskoczony, że ktoś zaaregował. Także tym, że zaaregowało kilka osób. Jestem pełny podziwu, że nie upominający nie zeszli na jej poziom rynsztokowego słownictwa.
ZTM od kilku lat w komunikacji miejskiej edukuje różnymi fajnymi hasłami, by zachować się kulturalnie.
Do gustu przypadło mi to
https://www.ztm.waw.pl/informacje.php?i=1027&c=98&l=1
Aktualnie jest taka akcja
https://www.ztm.waw.pl/informacje.php?i=1742&c=98&l=1
A dla najmłodszych są organizowane zajęcia
https://www.ztm.waw.pl/?c=701&l=1
Co prawda, za moich czasów nikt nie lubił strofowany, a jeżeli już, to morda w kubeł i co najwyżej za plecami upominającego pokazał język (gestu "fucka" jeszcze nie znaliśmy) :D