niedziela, 15 grudnia 2019

Żegnam się z wacomem


Z Wacomem zawsze były jakieś jaja. Najczęściej były to problemy związane ze sterownikami. Jednak od kilku lat, mam nieszczęście korzystać z ich usług, które to się pojawiają, to znikają. Nie miałem do nich zaufania, więc zawsze miałem dodatkowe backupy, ale z grubsza działało ok.


Jaja zaczęły się po zakupie elektronicznego notesu. Na początku działało zajebiście i korzystałem na całego. Tyle, że spieprzyło się oprogramowanie na urządzeniach mobilnych. Nie będę opisywał całej historii, ani korespondencji, bo to żenła wacoma. Kiedy dałem za wygraną, zarządałem zwrotu pieniędzy i tu znów się zrobiły jaja. Problemy rozwiązały się, kiedy użyłem twittera.


Po drodze pojawiło się całkiem udane narzędzie Bamboo Paper. Jeżeli nie ma się większych wymagań jest ok. Problemy pojawiają się, kiedy wyda się pieniądze na rozszerzenia.

Pieniądze owszem wydane, ale dodatków brak. Zatem reklamacja. Znowu problemy, które rozwiązał Microsoft. Kasa wróciła.


Parę tygodni temu w niewyjaśnionych okolicznościach sytuacja powtórzyła się na androidzie. I znów reklamacja. Po miesiącu komentarz na twitterze i sprawa ruszyła do przodu. Teraz nie ciągnęło się jak krew z nosa. Ale zostałem odesłany do Google. A żem uparty typ, zadzwoniłem do Google (szacun, to się nazywa obsługa klienta). Finalnie problem jest po stronie Wacoma. Otrzymałem nawet instrukcję dla Wacoma, co mają zrobić.


Na chwilę obecną Wacom umywa ręce.


Przyznaję, że dobrze się stało. Uśmiercam ostatni tablet graficzny i szykuję się na kupno nowego/nowych, a że niesmak pozostał to wacomowi po 12 latach podziękuję.

Myśleć pozytywnie i być gotowym na nowe doświadczenia :D

Zdrajca

Ten moment, kiedy czytasz, że zdrajca narodu, który rzekomo cenił wierność i oddanie ojczyźnie; zdrajca, który dla wymiernych korzyści swoic...