środa, 26 października 2011

Kolejna rozmowa o pracę. Tym razem funkcja leada projektu, opiekuna brandu, copyrightera, edytora technicznego do prowadzenia równolegle kilku star-upów i animacji profili na portalach społecznościowych. Do tego doświadczenie blogera o szerokich horyzontach. O cenie za usługę nie wspomnę. Z rozmowy telefonicznej wynikało, że trzeba klepać tutoriale dla atechnicznych. Dla odreagowania pojeździłem sobie na rowerze. To ja już wolę freelancerstwo.

Zdrajca

Ten moment, kiedy czytasz, że zdrajca narodu, który rzekomo cenił wierność i oddanie ojczyźnie; zdrajca, który dla wymiernych korzyści swoic...