czwartek, 2 sierpnia 2012

      Zanim zacznę swój wpis właściwy, dwa cytaty.

Nikt nie miał u nas złudzenia, żeby bolszewicy pomimo ciągłych zapowiedzi pomogli Stolicy. W tych warunkach Stolica pomimo bezprzykładnego w historii bohaterstwa z góry skazana jest na zagładę. Wywołanie powstania uważamy za ciężką zbrodnię i pytamy się, kto ponosi za to odpowiedzialność?

generał Władysław Anders

Art. 13.
Zakazane jest istnienie partii politycznych i innych organizacji odwołujących się w swoich programach do totalitarnych metod i praktyk działania nazizmu, faszyzmu i komunizmu, a także tych, których program lub działalność zakłada lub dopuszcza nienawiść rasową i narodowościową, stosowanie przemocy w celu zdobycia władzy lub wpływu na politykę państwa albo przewiduje utajnienie struktur lub członkostwa.

Konstytucja Rzeczypospolitej Polskiej

      Mój stosunek do powstania warszawskiego jest taki jak innych wychowanych w Warszawie za czasów PRL. Każde z nas chciało w jakiś sposób uratować Małych Powstańców, naszych rówieśników, którzy zginęli podczas walk w Warszawie. Nie patrzcie na to racjonalizatorskim umysłem. Dla dzieci bariera kilku dekad jest niczym. Nie wielu z nas pamięta jak się spinało, by nie ryczeć pod pomnikiem Małego Powstańca.
      I żeby nie było, z dzisiejszego punktu widzenia, poznanych kolejnych kart historii uważam to powstanie, jak większość za zbędne i niepotrzebne. I nie należy celebrować samego powstania, tylko udział wszystkich, którzy stanęli przeciw Niemcom (i bez przesady, żadne tam hitlerowskie).
      Poznałem, i jeszcze znam kilkoro ludzi, którzy uczestniczyli w wydarzeniach 68 lat temu. Potępiać mogę twórców powstania, a nie jego uczestników. Tym bardziej wczorajsze zachowanie prawdziwych polaków (celowo napisane z małej litery) jest co najmniej niestosowne. Obrażające pamięć poległych, żyjących uczestników powstania, oficjeli (choć do tych stosunek mam negatywny), uczestników obchodów, mieszkańców i na koniec mnie, warszawianina (jednego z wielu).



UPDATE link link link

Zdrajca

Ten moment, kiedy czytasz, że zdrajca narodu, który rzekomo cenił wierność i oddanie ojczyźnie; zdrajca, który dla wymiernych korzyści swoic...