Z okazji zamknięcia blogów na onecie, pojawiły się zajebiste tłumaczenia dlaczego je się zamyka.
Rolę blogów przejęły portale społecznościowe... czyli jakie? Facebook i instagram? Na pierwszym jak nie zapłacisz nikt nie zobaczy, pomijam fakt, że na fejsie się nie szuka. Instagram? Pisać? Srsly? No to co? Może google+, którego nikt nie używa? A może środowisko tolerancyjnych i ciekawych świata ludzi na twitterze? Tak, to był sarkazm.
Zaraz, co my tu jeszcze mamy. Youtube. Można się tu naczytać i znaleźć treści w wyszukiwarce, bo przecież wszystko co jest powiedziane zostało spisane.
No cóż, moi drodzy, prawda jest prostsza. Odkąd pojawiła się koncepcja, by zarabiać na blogowaniu, zaczęło wszystko iść w obecnym kierunku (kto mnie zna, ten wie gdzie byłem i co mówiłem).
Fajnie byłoby zarabiać na pisaniu. Piszesz "gówno" a ludzie szaleją, reklamodawcy rzygają kasą. I jest super. Tak też pomyślało wiele osób. Pojawiły się poradniki 12-latków, jak zarabiać megahajs na blogowaniu. Reklamodawcy byli zachwyceni, kiedy zjechałeś ich produkt. Apropo zauważyliście, że nie ma złych książek? Odkąd blogerzy zaczęli współpracować z wydawnictwami poziom literatury znacznie się podniósł. No i w ogóle, jednorożce na łące. Było sex, drugs & rock'n'roll.
Tylko czy tak było naprawdę? Ze swojej strony nie widzę zaniku blogerów. Odchodzą ci, którzy myśleli, że pisanie jest łatwe, i że na tym zarobią. Przecież jak w piosence Stanisława Syrewicza, "Każdy śpiewać może", to mogę i ja. Prawda jest okrutna. Możesz, ale rób to pod prysznicem i nigdzie więcej. Jak chcesz pisać, pisz wpierw do szuflady.
A trudno wielkiemu biznesowi zaakceptować fakt, że zyski mogą być małe. Jak są małe szkoda na nie czasu.
niedziela, 10 grudnia 2017
Zdrajca
Ten moment, kiedy czytasz, że zdrajca narodu, który rzekomo cenił wierność i oddanie ojczyźnie; zdrajca, który dla wymiernych korzyści swoic...
-
Wybuchla afera. Wlasciwie aferka, bo wiekszego znaczenia tak naprawde nie ma. Okazalo sie, ze na prestizowy konkurs Blog Roku mo...
-
W 1989 roku kiedy weszliśmy w tzw. demokrację (złośliwie nazywane przez pewną subkulturę rządem w wersji demo), weszliśmy jednoc...
-
Lat temu wiele światło dzienne ujrzało dzieło dwóch jegomości. Była to praca domowa (Homework). Namieszali ostro nie tylko w światku m...