wtorek, 17 grudnia 2019
Śmieci
Jeżeli czytasz, lub słyszysz informację o segregowaniu śmieci i nie wiesz o co kaman, to nie jesteś jedyny.
Zanim segregacja śmieci stała się obowiązkowa, z PRLowskiej indoktrynacji (rocznie musiałem oddawać ok. 40 kg makulatury), wyniosłem, że dużo mnie nie kosztuje kiedy segreguję śmieci. Schemat był prosty. Papier do papieru, metal do metalu – zostawiane pod śmietnikiem, by ludzie, którym najczęściej powinęła się noga w życiu, mieli ułatwioną nieco swoją pracę.
Teraz niemal w każdym domu stoi kilka kubłów. Bulimy jak za zboże, za to, że sami segregujemy. A firmy, które zajmują się odbiorem i recyclingiem… ściągają za zagranicy posortowane śmieci, by zyskać dofinansowanie.
To nie chodzi o ekologię, tylko o pieniądze.
Płonące wysypiska śmieci, kiedy okazuje się, że tanie firmy, które wygrały przetargi nie są w stanie zagospodarować śmieci. Z kolei profesjonalnie firmy upadają, bo pozorna taniość zawsze jest lepsza od jakości.
Teraz trwa bitwa o kolejną kasę. Jeżeli masz dom, mogą cię cmoknąć (przynajmniej teoretycznie). Ale całe budynki mieszkalne będą karane za to, że ktoś pomyli się z segregacją śmieci (o ile mieszkaniec się pomyli).
Tylko czekam na pierwszą karę. Wówczas po raz pierwszy skończę z segregowaniem śmieci ;]
A przy okazji, może czas w końcu wykonać niezależny audyt firm odbierających śmieci i zajmujących się recyclingiem oraz wprowadzenie kar za sprowadzanie śmieci z zagranicy? :D
No to sru
Jakiś czas temu w świecie około-ai zrobiło się ciekawej, a to za sprawą Joanny Maciejewski (więcej tutaj https://scoop.upworthy.com/author-e...
-
Przeczytałem wczoraj o zamachu we Francji, dla tych, którzy nie wiedzą co się stało, krótkie wprowadzenie. W 2012 roku we francuskim...
-
Dzisiaj czytając kolejne wpisy na blogach i „blogach” uśmiałem się serdecznie. Jedną z tych rzeczy była ta grafika. Druga r...
-
Nie wiem czy z racji starczego wieku czy też jakiegoś dziwnego zrządzenia losu zwanym też akceptowalnym pechem na mojej drodze pojawia...