sobota, 30 listopada 2024
Wigilia wolna i dodatkowa handlowa niedziela w 2025
piątek, 29 listopada 2024
Das AI
Znowu SI. Ostatnio postanowiłem przeszukać sobie internet, a co w dzisiejszych czasach jest wybitnie trudne, bo nie można używać wyszukiwarek, które nie obsługują operatorów logicznych. Można znaleźć wszelkie szkodliwe lub fałszywe informacje. Np. trzeba wiedzieć gdzie szukać w miarę rzetelnych informacji o ludobójstwie w Palestynie (tak, dzięki tym słowom, tego wpisu nie znajdzie się w popularnych wyszukiwarkach), TikTok na polecenie czy też przepisów UE cenzuruje lub utrudnia dostęp do informacji. Ale jakimś dziwnym trafem szury od płaskiej Ziemi i czy śmiertelnych w skutkach szczepionek, nie są na cenzurowanym. Podobnie jak patologia vide jellyfruits. Może patologia to za mocne stwierdzenie (poszedłem jednak za mainstreamem), ale jego treści wg mojej oceny są szkodliwe.
Do brzegu, próbowałem znaleźć w języku polskim informacje na temat, dlaczego SI ma zastępować ludzi w zawodach, które wymagają wieloletniego kształcenia (formalnego i nieformalnego). Dlaczego nie skupiają się na upierdliwych, powtarzalnych czynnościach. Nie znalazłem niczego w języku polskim, choć statystycznie coś może... lub powinno być.
Problem mnie zainteresował, ponieważ SI niczego nie tworzy tylko przetwarza, modeluje, przekształca w oparciu o istniejące już rzeczy. Sposoby opracowania wyników też sam nie stworzył. Co prawda z początku wychodziły gnioty w stylu nowoczesnej sztuki (co powinno dać do myślenia artystom od banana i taśmy).
Nie mam dostępu do modeli, które można sprzęgnąć ze sprzętem. Chociażby z autonomicznym odkurzaczem. Odkurzacz kończy swoją pracę bez informacji czy faktycznie posprzątał. Nadal musi przyjść ten tępy worek wody, żeby zweryfikować jego pracę. Niektóre odkurzacze są wyposażone w kamery, te z górnej półki potrafią wypatrzeć paprocha, ale dalej nie są w stanie porządnie odkurzyć, bo ich program jest ograniczony do tylko do stworzenia trasy i ją optymalizować. Jest to świetne narzędzie. Tyle, że miałem w latach 80tych taką zabawkę, która potrafiła zrobić prawie to samo (czyli samodzielnie się poruszać, odbijać od ścian, można było też zaprogramować jej trasę), a jej program nie był aktualizowany z internetu hehe
Moim zdaniem i zdaniem też kilku autorów (w języku angielskim, niemieckim czy rosyjskim, na więcej poszukiwań nie miałem ani siły, ochoty, czy czasu) jest to plan na redukcję etatów wysoko wykwalifikowanych pracowników, co pozwoli przejąć ich dochody w zamian za świadczenie usług. I to jest myśl. Pracownikowi, dla uproszczenia, umysłowemu, można zlecić jakąś dodatkową pracę, w modelu SI, trzeba będzie wykupić kolejne funkcje. Finalnie nie będzie ani tanio, ani lepiej. Będzie to srAI ;]
Jest jeszcze jeden aspekt. Odkąd nauczanie maszynowe wyszło poza ramy inżynieryjne/akademickie cały czas podkreśla się, że nie można przeanalizować na jakiej podstawie SI doszła do takich czy innych wniosków i to trafnych. A jest to zwyczajnie bzdura. Wszystko da się przeanalizować. Z kalkulatorem w jednej dłoni i ołówkiem w drugiej. Może to zająć lata, ale nie jest t niemożliwe. Lepiej, można ten system zastosować bez SI w normalnym procesie analizy. W zależności od dyscypliny, której dotyczy. Podstawą jest jednak dostęp do bazy zgromadzonych już danych do której dostęp jest znacznie utrudniony dla pracownika (pomijając różną systematykę i sposób archiwizowania tych danych), a dla SI daje się gotową paczkę.
Dane uzyskane w wyniku jednostkowego badania danej jednostki przydadzą się komuś, kto zbiera, używa i je analizuje. Oczywiście istnieje prawdopodobieństwo, że brak doświadczenia lub tzw. myślenie inside the box, nie wykażą przydatności. Jednak te same dane w odniesieniu do wielu badań jednostkowych danej jednostki dają już szersze pole do analizy. A jeżeli dołączymy do tego badania wielu jednostek, chociażby w celach porównawczych – prawdopodobieństwo złej analizy będzie znacznie mniejsze.
W 2023 roku The New York Times i Daily News złożyli przeciw OpenAI (z perpektywy czasu, kuriozalna nazwa) i Microsoft (nie wiem czy Daily News też, bo nie to mnie zainteresowało) o naruszenie praw autorskich do ich publikacji i trenowaniu modeli SI bez pozwolenia. OpenAI udostępniło dwie maszyny wirtualne, niby takie kopie danych i testowe. Prawnicy i eksperci powodów poświęcili 150 godzin od 1. listopada na przeszukiwaniu danych treningowych (zarówno dane, jak i wyniki rzekomo są nie do przeanalizowania, ale tu muszę zwrócić uwagę, że nie spotkałem się, żeby wyszło to stwierdzenie z OpenAI czy Microsoftu). I tadam 14. listopada inżynierowie OpenAI skasowali wszystkie dane wyszukiwania wydawców na jednej z maszyn wirtualnych. Sprawa będzie miał dalszy ciąg. Ale… przypadek? hyhy
Jednak tu chodzi, o dane wejściowe. Skoro możemy znaleźć i przeanalizować źródło danych, trzeba stworzyć (jeżeli już nie istnieje) model, który pozwoli te dane ekstrapolować lub prześledzić do wyników jakie SI się „nauczyła”.
Swoją drogą skoro SI jest tak zajebiste, czy zwyczajnie nie może udowodnić, że niczego nie podpieprzyła?
A skoro, nie zaprzecza się temu, że SI ma wyeliminować wykwalifikowanego pracownika oraz twórców (o czym wcześniej nie wspomniałem), dlaczego nikt się nie zająknie o twórcach SI. W końcu to tylko ludzie, a SI uczące się maszynowo jak tworzyć SI będą o wiele skuteczniejsze. SI będzie potrafiła wykorzystać dane z nauczania maszynowego bez potrzeby ich ciągłego powtarzania do kolejnych nowych jednostek SI. I to będzie efektywniejsze i ekonomiczne. Ciekawe jest też, że pojęcie klonowania SI występuje jedynie w odniesieniu replikacji ludzkiego głosu.
środa, 20 listopada 2024
Banan, imbir i pinda
Z nudów stwierdziłem, że pójdę się przejść. To nałapać pokemonów, tzw. świeżego powietrza (centrum miasta), a po drodze kupię banany. Prawdziwe, nie pastewne. Wszedłem do sklepu. Wziąłem „ekologiczną” papierową torbę, wsadziłem do niej banany, i stanąłem, jak się okazało, za pindą. Pinda kupowała imbir na wagę. Waga, zapewne z tych smart, wypluła z siebie komunikat, że waży od 40 gramów. Pinda zostawiła imbir na wadze i na chwilę gdzieś zniknęła. Kiedy wróciła zabrała imbir i położyła mniejszy i lżejszy fragment. Moje towarzystwo odezwało się, i powiedziało, żeby położyła obydwa fragmenty, bo jest za mało. Pinda odwróciła się, wyjęła słuchawkę z ucha i syknęła, że umie czytać. Odpowiedź była szybka, że raczej nie, skoro kładzie lżejszy kawałek. Pinda na to, że może o tym podyskutować. Popatrzyłem na tę bladź pindę i poszedłem do kasy z człowiekiem u steru.
Ale wiecie, na tiktokach i innych instagramach, to zetki pomstują na bumerów przy kasach samoobsługowych.
Dawno temu, była sobie taka książka „Samotność w sieci”. Dzisiaj, jeżeliby ktoś ją napisał, miałaby tytuł „Samotność przy kasie”.
sobota, 16 listopada 2024
Rosomak w martwym basenie... A może martwy rosomak w basenie?
Chwilę temu obejrzałem Ostatniego Deadpoola. I hmm dla mnie jest to ostatni Deadpool. Jest tak kanoniczny, i równie zły jak komiks (kto lubi ten lubi, nie oceniam, sam jestem fanem Lobo). Trochę śmiechu, mnóstwo scen, które mogłyby nie istnieć, bo niczego nie wprowadzają, ani nie bawią. Historia w żaden sposób nie przystaje do poprzednich filmowych części. Całość wygląda jak parada na platformach z dnia niepodległości, która jest posklejana z odrębnych pomysłów. Nieciekawie też wygląda z perspektywy widza, który nie orientuje się w tym świecie pozerbohaterów. Znajomość poprzednich Deadpooli jest zbędna, ale za to powinien kojarzyć komiksy The Amazing Spider-Man, Deadpool, filmowych X-menów (z wyjątkiem tego czegoś z lat 90tych), Avangersów (i całe okoliczne patałajstwo m.in. Iron Man czy Thor), jednak główna oś fabuły jest oparta na parodii filmów o superziomeczkach Superhero oraz serialu Loki. Takie jak Elektra, Blade, Fantastic Four etc. są zbędne, bo nie mają większego znaczenia.
Po przekomicznym wstępie następują jak sinusoida pierdololo i napieprzanko. Film bardzo szybko zaczął mnie nużyć. Drętwe dowcipy Deadpoola, że zaraz się skończy i będą napisy, nie bawiły mnie, a napawały nadzieją. Znudzenie towarzystwa, było fizycznie namacalne.
Po seansie pokrótce wytłumaczyłem, co to jest boska chronologia, Agencja Ochrony Chronostruktury, po jaką cholerę ratować kluczową postać (tak średnio to wytłumaczono), czym jest przycinanie, zabezpieczanie linii czasowych lub ich anihilacja i o co kaman z wariantami (vide armia Deadpooli), nie wspominając o całej wewnętrznej logice, wojnie, Tym, Który Trwa etc. W sumie, po jaki chuj tłumaczyć. Mamy Deadpoola ze świata X, który raz po raz mówi do widowni (po n-tym razie, było ziew) napierdala się z Wolverinem ze świata Y, Paradox (niby antagonista) to usunięty naplet Mobiusa – całkowicie zbędny.
W moim odczuciu, cały marketing jest lepszy od samego filmu. A sam film to ideolo materiał, by ciąć i wrzucać rolki na tiktoki czy innego insta. Ciekawe, że jednak nikt tego nie robi.
czwartek, 27 czerwca 2024
No to sru
Jakiś czas temu w świecie około-ai zrobiło się ciekawej, a to za sprawą Joanny Maciejewski (więcej tutaj https://scoop.upworthy.com/author-explains-why-ai-should-do-mundane-jobs-instead-of-art-and-perfectly-hits-the-nail-on-the-head ). Zauważyła, że kierunek jaki nadany ai, w gruncie rzeczy jest zły i zamiast wyręczać ludzi w przyziemnych sprawach, docelowo ma im odebrać pracę i nierzadko pasję. Co prawda sam tego nie widzę, ktokolwiek próbował zaangażować AI dowolny model, funkcjonalny etc. do czegoś innego niż analiza raportu księgowego (swoją drogą może to zrobić excel, ten jeszcze bez ai w tle). Nie ogarnia analizy ruchu sieciowego, nie rozumie odbiegających od norm zachowań użytkowników itd. itd. Ale to mnie dziwi, skoro ludzie do big data tego nie ogarniają (z życia wzięte), to czemu szkolona przez nich (lub im podobni) ai ma to skumać. Dostawałem dostęp i sam też się gdzieś wprosiłem, żeby sprawdzić, czy mogę zautomatyzować swoją pracę. No powiem, że średnio to mało powiedziane, jak chujowo faktycznie było. Owszem, do przeszukania kilkudziesięciu tysięcy rekordów w celu wyszukania anomalii jest świetne, ale... no właśnie ALE. Bez zadanych kryteriów nie potrafi ogarnąć czego ma szukać. A jeżeli mam samodzielnie zdawać kryteria, to równie dobrze mogę sobie to ogarnąć w SQL. Dodatkowo gdybym chciał podłączyć do tego jakąś bazę z danymi (jakimikolwiek) posiadającą jakąś wartość na rynku... to pytanie co zrobi z tym ai? Komuś zakapuje, a może wyjdzie bokiem? Poleciłbym analizie śmieci, które generuje, ale uwaga, w modelach rynkowych nie spotkałem się z możliwością nawet zobaczenia takich danych, bo uwaga, są własnością firmy, która udostępnia usługę... ai ;]
Wspomnę, że spróbowałem wykorzystać ai do napisania HTMLa strony z wykorzystaniem CSS i JS. No powiem, że wyszło komicznie. Efekty nie dorastały nawet do generatorów stron sprzed dekady. Ale rozbawił mnie finał. Kilka modeli napisało mi, że skoro mam wiedzę w tworzeniu stron, to może sam bym napisał. Mam wrażenie, że każde ai jak ma braki to łączy się z czatgpt.
A może ktoś się bawił grafiką? Jeżeli nie ma się wyobraźni, ani jakichkolwiek wymagań, to spoko. Znajoma, która trenuje ai graficzne, stwierdza, że to i tak dalej jest robota dla grafika/artysty. Znajomość kompozycji, dobór palety, a i często ręczne poprawki. Dla katalogów sklepowych ok. Do wypełniania elementów genetycznych (a to jest na rynku od lat i średnio ma się do ai) jak najbardziej ok. I do memów, rolek, jak najbardziej.
Na szczęście nie jest jednak tragicznie. Sam koncept tworzenia wideo, w naprawdę krótkim czasie, jest imponujący. Najbardziej zachwyca mnie np. stworzenie dubbingu do filmu, tyle, że tutaj trzeba już zapłacić (im lepsza jakość, tym więcej i... dłużej). Swoją drogą na próbę dorzuciłem jeszcze jedno zadanie, nie wyszło za dobrze, ale jednak coś było. Poprosiłem jeszcze o opis tego co się dzieje w filmie dla osoby niewidomej/niedowidzącej. Myślę, że to byłby właściwy kierunek. Oprócz przejmowania nużących obowiązków o których wspomniała Joanna Maciejewska, świetnym pomysłem na przezwyciężenia ograniczeń z jakimi borykają się ludzie.
Po eksperymencie z wideo, postanowiłem wrócić do podstaw. Zamiast szukać rozwiązania zadania z matematyki, zacząłem zadawać pytania, jak je rozwiązać. IMO zdecydowanie jest lepszy gemini od czatgpt. Pomijam, że nie jest protekcjonalnym chujem, ale skupia się na tym co ma przekazać i wrzuca zbędnych opisów. Polecam zabawie, możecie też określić poziom szkoły/klasy na jakim ma być zrozumiały.
Jakoś sobie radzi z matematyką, fizyką, chemią, gorzej z biologią. Nie pokładałbym też zbytniego zaufania jeżeli chodzi o historię czy literaturę.
Wydaje mi się, że to do czego jest prezentowane ai tak naprawdę ma na celu zredukowanie zarobków określonych grup zawodowych. O tym inną razą.
sobota, 15 czerwca 2024
Nocne grzanie
Piątek, parę minut przed północą. Ona od kilku minut dochodzi. Jego nie słychać. Zapewne jest skupiony. Poza tym słychać szum wentylatora. Za oknem 23oC. W końcu ocieplenie mamy.
Przez ostatnie kilka dni było przyjemnie, co prawda w dzień, temperatura oscylowała w okolicach 25oC, ale w nocy bywało poniżej 15. Wczoraj temperatura spadła do 10. A skąd to wiem? No cóż.
Obudziłem się zlany potem. Ani koszmaru, ani choróbska na horyzoncie. Po prostu włączyła się pogodynka i zaczęła grzać. Nie ma możliwości wyłączenia eleganckich rur poprowadzonych po ścianie. Okna nie da się bardziej otworzyć, żeby chociaż w nocy poczuć chłód.
Z jednej strony trochę zazdroszczę tym wszystkim, którzy sprowadzili się do miasta. Im jest wiecznie zimno, a na nadchodzące upały będą im niestraszne. W swoich wcześniejszych lokalach włączali ogrzewanie, kiedy tylko chcieli. Nawet w lecie. A propos lata, do czasu podwyżek za energię przez ostatnie lata kaloryfery grzały dodatkowo do czerwca lub lipca i to wtedy, kiedy już w marcu termometr w cieniu pokazywał temperatury niedalekie trzydziestu.
czwartek, 13 czerwca 2024
Szprytne automaty
Dzisiejsza publikacja moich fotkowych koteltów otrzymała ograniczenie w widoczności. Podejrzenie treści nagości i seksualności. Ojej. Czym prędzej kliknąłem – veto! Po godzinie, ktoś kliknął, że spoko się pomyliło.
Wydarzyły się tutaj dwie zabawne rzeczy. Z jednej strony nie mam jakiś szczególnych pretensji. W końcu ograniczono widoczność tych zdjęć i faktycznie dobrze, by się stało gdyby faktycznie były na tych fotkach rzeczy dziwne, czy też niestosowne.
Pierwsza rzecz. Zadziałał automat, pewnie jeszcze nie AI, ale pewnie już niedługo pojawi się branding nasze EJAJ dba o cnoty oczów waszych dzieciąt. Automaty nie potrafią rozpoznać tego co jest na zdjęciu. Do swojej bazy, mają wprowadzone setki, tysiące, być może miliony schematów opisanych. Przyznam, że jako laikowi, który to widział trudno mi jest tak dobrze przekazać. Ale weźmiemy ludzką twarz, podzielimy ją na części składowe, czoło, nos, oczy uszy etc. Teraz sfotografowane są z każdej możliwej strony. Nie należy zapominać, o kolorze skóry, etnicznych różnicach, wieku czy płci. Oczywiście dobry model potrafi różne elementy sobie poukładać w różny sposób, dopasować, przeskalować etc. I teraz, jeżeli na kiepski model spojrzał by człowiek, jego mózg wypełniłby niedoskonałości czy nieciągłości wyglądu takiej twarzy. Automat nie ma takiego mózgu, który przechodził ewolucję, i to co u nas dzieje się na poziomie podświadomym bez naszego aktywnego, świadomego udziału, automat w oparciu o wprowadzony algorytm musi to dopasować. Jednak ze względna na cięcia i przede wszystkim koszt obciążenia, redukuje się złożoność takiego procesu. Można powiedzieć, że automat generalizuje twarz. Upraszcza ją. Jeżeli ją rozpozna, daje określony komunikat lub to co ma zrobić według żadnego programu postępowania. I tu przechodzimy do moich fotek. Było sporo czerwieni, trochę niebieskiego i zielonego. Z jakiegoś powodu czerwony kwiatostan kasztan został za pomocą uproszczenia przypisany do zdjęć nieprzyzwoitych. Z czystej ciekawości, chciałbym zobaczyć dane, na podstawie, których tak zakwalifikował fotki.
Druga rzecz, może już nie tak interesująca, ale przerażająca w zbliżającej się perspektywie dominacji AI. Moje odwołanie (to jest tylko moje założenie) zostało zrealizowane przez człowieka, który znudzony spojrzał na zdjęcia i nie zobaczył niczego niestosownego. No może, zostało urażone jego poczucie estetyki. Tyle, że w przypadku automatu weryfikującego może nastąpić glitch i jak w Brazil oberwie Archibald Buttle a nie Archibald Tuttle.
niedziela, 9 czerwca 2024
Boje i przeboje z durną inteligencją
W aplikacji graficznej, z której korzystam, by dodać automatyczne ramki do zdjęcia – funkcja została teraz nazwana się AI. Chłopaki (przykro mi, ale dziewcząt nie widziałem na prezentacji) z OpenAI pokazują jak potrafi w locie tłumaczyć ich AI z jednego języka na drugi. Ciekawe jest to, że w prezentacji używają tylko angielskiego i hiszpańskiego. Pomijam szereg translatorów w tym Yandex Translator, który najlepiej ogarnia języki słowiańskie, DeepL, który nawet w wersji darmowej bije wszystkie inne, Google Translator do mowy potocznej, świetnie ogarnięte kolokwializmy czy Bing Microsoft Translator do zdecydowanie formalnego (nie mam potwierdzonych informacji, ale wydaje mi się, że OpenAI korzysta właśnie z tego). No więc tego. Przed AI tego nie było. Są też inne przykłady. Inserty do skryptów, to też już AI. Branding AI. Niedługo kibel z foto komórką będzie obrandowany AI. Twoje gówno spłucze EJAJ.
W ramach zabaw z generatorem grafik, do którego używa się języka opisowego (dawniej input, teraz prompt) pokazałem znajomym ciekawą zależność. Poprosiłem, by podali pomysł na rysunek, potem napisałem prompt i puściłem. Wyszły fajne graficzki. Spytałem się, co by chcieli zmienić. No i się zaczęło. Otóż, nieważne jak dobry będzie prompt, nie da się z gotowej grafiki usunąć pewnych elementów, które pojawiły się już na pierwszych propozycjach. Dodatkowo, żadne (na chwilę kiedy to piszę) z dostępnych za darmo nie potrafi odnieść się i wprowadzić żądnych zmian na wygenerowanej przez siebie grafice.
Aktualnie tekst piszę z pomocą AI w procesorze tekstu. I uwaga, słynny słownik T9 to był pikuś. Jak tylko użyję zapożyczonego słowa z angielskiego, od razu poprawia mi całe zdanie. Nie potrafi też odpierdolić się od przymiotników, skracając je do podstawowej formy.
czwartek, 6 czerwca 2024
Wideło
Nie powiem, że nie lubię obejrzeć sobie materiału wideo. Ale… to co ja lubię to już inna liga. Nieodżałowanej pamięci vine dawał coś czego inne platformy nie dają. Ograniczenia. 6 sekund. 6 sekund w których dzisiejsi nadawcy, bo grzechem nazwać jest większość twórcami, nie mieliby szans zaistnieć. A było tam wszystko od klimatycznych statycznych ujęć, przez wystąpienie osób (powtarzam, 6 sekund), do efektów specjalnych.
czwartek, 16 maja 2024
Poranny żarcik
Chcecie usłyszeć żarcik? Pracownicy poczty polskiej będą dzisiaj strajkować. Będzie to strajk ostrzegawczy. Dzisiaj od 8 do 10 nie będą pracować. Czyli będzie tak jak zawsze.
Można powiedzieć, że można zrozumieć. Kiepska pensja, walczą o swoje. Spoko. Tyle, że pracownicy poczty od początku tzw. wolnej Polski pracowali... chujowo.
Co mam na myśli, że chujowo? Nie dochodzą listy spoza naszego piknego kraju lub są otwierane, giną też paczki, które nie są rejestrowane. Znaczy wszystko to miało miejsce, bo od lat mówię do ludzi, by do mnie nic nie wysyłali "normalną" pocztą tylko przez firmę kurierską (o dziwo, do pocztexu - usługi poczty polskiej, nie mam zastrzeżeń). Ale jeszcze czasem komuś coś strzeli do łba i wyśle tzw. zwykłą pocztą. O awizowanych przesyłkach nie muszę wspominać. Zawsze z wcześniejszą datą i powtórnie, mimo że, siedzę w domu. Później stanie w kolejce na poczcie. Potem skarga, bo jaśnie listonosz jeszcze nie zostawił na poczcie przesyłki i trzeba pojawić się następnego dnia.
Dzięki skargom dowiedziałem się, że listonosze mają ze sobą GPS, który rejestruje ich pracę. I jeszcze lepiej, mają zaplanowaną tę trasę.
Nie wiem jakie inni mają doświadczenia z tym tworem, ale dla mnie może zwyczajnie nie istnieć.
Od czasów socjalizmu PRL, do dzisiejszego socjalizmu prawackiego, zmieniło się tylko to, że panie w okienkach są mniej opryskliwe. A poza "moją" pocztą, nawet są uprzejme.
piątek, 10 maja 2024
EJAJ
Czyli SI w toku. Raptem wczoraj rzygłem tekstem, a dzisiaj wpadł mi raport opublikowany przez Microsoft o AI ( https://www.microsoft.com/en-us/worklab/work-trend-index/ai-at-work-is-here-now-comes-the-hard-part/ ) i Linkedln (właścicielem jest Microsoft, przypadek?).
Trzeba zwrócić uwagę, że raport jest raczej przygotowany dla korpo menedżerów, który kładzie duży nacisk, by nietechniczni zaczęli korzystać z rozwiązań AI - oczywiście nie tych do których wszyscy mają dostęp lub dostęp jest bezpłatny. Takie, które zreferują raport, wygenerują prezentację, usprawnią pracę i komunikację (jakby nie było już jest takie narzędzie i to Microsoftu a jest to Microsoft Power Automate - platforma automatyzacji procesów, przedtem nazywało się Flow) i takie tam. Z raportu ewidentnie wychodzi na jaw, że dużo ludzi ma problem z wiadomościami e-mail (specjalnie precyzuję). Co mnie nie dziwi, wiele z tych rzeczy, które pojawiają się w e-mailach spokojnie mogłoby być przekazane na czacie, z drugiej strony na czatach korporacyjnych jest pierdolnik ;] Na mój gust to kwestia samoorganizacji, ale jeżeli AI ma w tym pomóc to czemu nie ;]
Przyznam, że jednak dużo lepiej prezentuje się polski raport ( https://www.gov.pl/web/ai/raport-generatywne-ai-w-biznesie ) z serwisu rządowego Portal sztucznej inteligencji ( https://www.gov.pl/web/ai/ ), opublikowany pod koniec marca. Polecam ten materiał do lektury zwłaszcza tym, którzy jeszcze nie wie z czym się je (obecne) AI.
A propo rasizmu. Nie tak dawno, zostały wygenerowane obrazy czarnoskórych ludzi w mundurach Wermachtu. Trzeba byłoby spytać Hugo Boss, który szył mundury Wehrmachtu. ;] Moim zdaniem zadziałała tutaj poprawność polityczna, że nie można dyskryminować nikogo, to AI nie dyskryminowało ;] Wkrótce po tym Bard zmienił się w Gemini. To było jakąś chwilę temu ( https://www.nytimes.com/2024/02/22/technology/google-gemini-german-uniforms.html ) a dziś mamy na tapecie stereotypowego Hindusa... w turbanie ( https://techcrunch.com/2024/05/07/meta-ai-is-obsessed-with-turbans-when-generating-images-of-indian-men/ ). Ciekawe czy Meta ponownie zmieni nazwę jak przedtem z Facebook ;]
czwartek, 9 maja 2024
Omnia botum est, botum super botum, et omnis botum botum est.
AI czyli artificial intelligence,a po naszemu SI czyli sztuczna inteligencja… rzygam już tym. Ile można się tym pałować? Chyba już wszyscy zdążyli się dowiedzieć, że SI nie istnieje i jeszcze długo nie będzie istnieć. Z modelami językowymi, tfuuu botami miałem już do czynienia w latach 90, później nazywano to "wirtualnymi asystentami". Nawet niesłynny czatbot Microsoftu Tay z 2016 roku, który miał być spoko i nawijać w narzeczu milenialsów, a po upływie doby stał się rasistą. Nie myślcie, ze to już za nami. Wystarczy, zapytać o szczegóły II Wojny Światowej i już mamy informacje niezgodne z faktami, ale takimi, żeby jakiś ludzi nie obrazić ;]
Podczas rozmowy Moose zwrócił mi uwagę, żeby w ogóle można byłoby mówić o inteligencji, pisanie szczegółowego promptu powinno być zbędne. Ciekawostka, jeżeli ktoś trochę dłużej się interesował zauważył, że oryginalne input data zmieniono na prompt ;]
Boty, z dawnych lat, były nieźle pomyślane. Pisali je fani, którzy nie mieli dostępu do nauczania maszynowego, a nieraz ich skrypty potrafiły wkręcić ludzi. Dodatkowo były użyteczne. Aż dziwne, że dzisiaj nikt nie jest w stanie oskryptować bota sprzedażowego czy pomocowego, by ludziom nie drgała nerwowo powieka na tekst "cześć, jestem botem x..." ;]
Aktualny poziom chatgpt i w ogóle czatbotów, może są dobre dla uczniów szkół podstawowych. Nie do końca się zgadzam ze stwierdzeniem, że są dobre dla uczniów szkół ponadpodstawowych. Jednak dzieckiem nie jestem, więc mogę się mylić. Zresztą jaka szkoła taki model językowy ;] Problemem są błędy merytoryczne, które modele językowe mogą sadzić, a mogą i sadzą z prostej przyczyny. Modele były „uczone” na treściach dostępnych w internecie, zaś sami trenerzy modelu, no cóż, to tylko ludzie.
Ale żeby nie demonizować i złorzeczyć, przyznam, że też używam. Co prawda gemini (przedtem bard, bo jest lepszy, szybszy i precyzyjniejszy – przynajmniej na razie) do zmniejszenia wartości indeksu czytelności FOG treści, które produkuję.
Pewnie jeszcze wrócę do tematu, bo media nie mogą się od niego odkleić.
sobota, 4 maja 2024
May the fart be with you
Fascynujące jak amerykanie lubią tworzyć dni / uroczystości na podstawie swojego zapisu kalendarza. Czwarty maja, czyli wg amerykańskiego zapisu May 4 – ma nawiązywać do „may the force be with you”, czyli dzień Gwiezdnych Wojen - "May the Fourth be with you". Fanatycy próbują wmówić, że obchodziło się od samego początku, choć premiera GW była 25. maja. A że plotki mnie średnio interesują, to na moje oko zaczęło się dziesięć, może trochę wcześniej.
Przyznam, że nie lubię GW. Choć przedtem nie cierpiałem.
Pierwszy raz GW, pierwszą, tzn. czwartą część, zobaczyłem gdzieś w ’85, w telewizji. Nie spodobała mi się postać Luke’a. Jedyne z czym mi się kojarzy ten aktor to z głupkiem z rozwianymi kudłami biegającym to tu, to tam. Film nie podszedł mi.
Nie pamiętam kiedy obejrzałem drugą (piątą) część, ale pamiętam, że był to seans z vhs’u. I przyznam, że bardzo mi się spodobał.
Jednak kiedy nadszedł czas na trzecią (szóstą) część, miałem duże problemy, żeby dotrwać do końca. Film od początku jest durny. Gdzieś w drugiej połowie lat 90. na imprezie obejrzałem trylogię. Tak, były na niej dziewczyny, ale czyde nie w jpgach ;] Do trzeciej części mocno po północy dotrwałem samotnie. Mimo mojego rechotu, tylko gospodarz się obudził, który i tak zasnął, ale tym razem na kanapie a nie na podłodze ;]
Nie oglądałem rimejków, a nie presequeli. Do czasu. Kiedyś trafiło się w telepudle i obejrzałem. Dopiero po obejrzeniu pierwszej trylogii nabrałem ochotę, by obejrzeć drugą (chronologicznie pierwszą). Na tyle mi się spodobało, że obejrzałem Łotr 1 w kinie, który uważam za najlepszy film jaki obejrzałem dotychczas ze świata GW.
czwartek, 2 maja 2024
Algorytm instagrama
Jeszcze kilka lat temu Instagram wyświetlał zdjęcia i filmy pochodzące wyłącznie z obserwowanych kont, które ponadto pojawiały się w kolejności chronologicznej. Twórcy przebudowali jednak algorytm w taki sposób, by ten nie zwracał szczególnej uwagi na źródła treści. Priorytetem stało się utrzymanie uwagi użytkownika.
Zmiany w algorytmie doprowadziły do marginalizacji twórców oryginalnych treści i faworyzacji kont agregujących rolki stworzone przez innych ludzi. Ciężko oprzeć się wrażeniu, że Instagram zamienił się w śmietnik, z czego firma zdaje sobie na szczęście sprawę.
https://www.benchmark.pl/aktualnosci/instagram-zmiana-algorytmu.html
Pomijam, że nie "ciężko" tylko "trudno". Ale do brzegu.. Kurcze felek, dopiero teraz zobaczyli, że promują złodzei? No szacun. Moim zdaniem Meta ma w poważaniu twórców, po prostu nie mogą znieść ich odpływu do alternatywnych sosziali. Jednak nie będę ukrywał, że jestem ciekaw jak to wyjdzie, zwłaszcza po tym jak ścinali zasięgi twórców. Jestem też ciekaw ile odpłynęło twórców, że to zabolało Zuckerberga ;]
środa, 1 maja 2024
Syf w oku
wtorek, 30 kwietnia 2024
Fallout
To już chyba tradycja, że gram w gry tej serii mocno po premierze. W Fallout 1 i 2, grałem już wielokrotnie, więcej grałem tylko w Diablo 2 (jeżeli idzie o izometrię).
Po niedawno obejrzanym serialu na amazonie pod tym samym tytułem nabrałem ochotę zanurzyć się w ten świat ponownie. Jako, że nie miałem okazji zagrać w Fallout 3 czy New Vegas, wziąłem to na warsztat. Może po tych pozycjach, wejdzie mi Fallout 4, od którego się odbiłem.
Dla chcących poczuć klimat polecam do lektury Kantyczka dla Leibowitza, Święty Leibowitz i dzikokonna, Nie mam ust i muszę krzyczeć, Chłopiec i jego pies, Ziemia pod stopami, Listonosz, Świat na krawędzi jutra.
poniedziałek, 29 kwietnia 2024
Politycznie
niedziela, 28 kwietnia 2024
Sosziale
Przyznam, że mijający tydzień jest dość pocieszny w przeróżne zdarzenia. Od zablokowania przez meta prawdziwych tożsamości (skargi w UOKiK), przez różnego perturbacje w soszialach, do home.pl blokujących dostęp do kont (tak, pamiętam Moose, mówiłeś jacy są sprawni inaczej).
Ale za to w alternatywnych soszialach dzieje się ciekawie. I co tu mówić, prywatnie też bywam częściej niż na ogólnodostępnych "sieciach". Znudziła mnie walka, rozkminianie co nowego odwalą, gdzie wyciekną dane, walka z algorytmami i wpieprzanie wszędzie wideo.
Wigilia wolna i dodatkowa handlowa niedziela w 2025
No i będzie wolna wigilia. Tak na początku myślałem, że to prank ze strony lewicy. Ale nie, szli w zaparte. Jako że przedstawiciele owej lew...
-
Jak każdy z nas, kto doświadczył przyjemności jednego systemu czy drugiego ma jakieś ale. Jeden i drugi posługuje się propagandą, trud...
-
Podobno ludzie nie lubią zakupów. Nie będę wnikał w jakie (spożywcze, ciuchy, techniczne, remontowe). Po całości. Najpierw jest proble...
-
Nie wiem czy z racji starczego wieku czy też jakiegoś dziwnego zrządzenia losu zwanym też akceptowalnym pechem na mojej drodze pojawia...