czwartek, 23 maja 2013



      Tryb marudzenia na gówniane pomysły Google. Chcąc nie chcąc zainstalowałem aktualizację zmieniającą domyślnego Google Talk na Hangouts. Pierwsze rzecz - burdel w kontaktach. Jakoś do projektantów nie może dotrzeć, że telefon to telefon, tablet to tablet a wersja desktop to desktop. Pierdolnik spowodowany tym, że inaczej skonfigurowane ustawienia w telefonie są po to, by numery telefonu były w jednej grupie. Nie jest potrzebny mi e-mail, kiedy chcę dzwonić.
      W Hangouts nie wiemy czy ktoś jest online czy też nie. Nie ma możliwości konfiguracji, zatem na dzień dobry widzicie wielkie kafle awatarów ludzi z którymi się ostatnio kontaktowaliście. Sory, ale nie kojarzę ludzi z pyska - czytam, nie ogldam. Nie ma możliwości komunikacji tylko głosowej, zawsze włącza się kamera (naprawdę cudne rozmawiać z kimś i oglądać sufit lub jego kieszeń).
      Aplikacja jest powolna i duża (zajmuje min. 40MB pamięci, przebili nawet gg ~20MB). Ale przecież słodka animacja z informacją, że aktualnie ktoś pisze jest niezbędna.
      Kolejny, w długiej tradycji, produkt Google wydany w wersji beta. To wersja na Androida. Wersja na przeglądarkę w wersji desktop? No cóż. Jeżeli do tej pory narzekałem, że przeglądarki (z Chrome na czele) przeciekają, to teraz jest to po prostu marzenie. Potrzebny cyfrowy Noe, żeby uratować nas z tej powodzi. Nie wspominę, że gears grasują sobie po komputerze jak bakterie E.coli w kiblu.
      Podłączony czat via outlook spełnia swoje zadanie. Jest lekki i szybki. Brakuje dostępu do archiwum czatu z poziomu tej usługi, widoczny status dopiero po wejściu na czat z konkretną osobą. Nie zajmuje pół ekranu. Jest też możliwość podłączenia Twittera i Facebooka.

      Swoją drogą moje czepianie się do wykorzystywanej pamięci nie wynika ze sprzętu tylko z praktyki. Czasy jednowątkowych systemów odeszły. I rozbestwiłem się na jednej maszynie podczas pracy lubię mieć otwartych kilka rzeczy. Nawet do zwłykłej pracy jest czasem potrzebne.
      Ludzie tworzący takie programy jak Sumatra PDF czy Foobar potrafią robić elegancki wydajny kod nie zamulając pamięci zagarniając dla siebie zasobów systemu, to czemu fachowcy z dużymi pensjami zatrudnionymi w korporacjach "don't be evil" tego nie potrafią? Ale może jest mała nadzieja, że skoro Eric Schmidt zrozumiał o co kaman. Pytanie tylko dlaczego tak późno? I to czy przyniesie oczekiwane zmiany traktowania swoich klientów (właściwie jak za darmo to jesteśmy produktem, ale o tym innym razem) odpowiedź otrzymamy w przyszłości. [Porównanie jest świadome aplikacje stricte windowsowe z określonym przeznaczeniem w porównaniu z aplikacją do przeglądarką internetową]

      Koniec marudzenia.

poniedziałek, 20 maja 2013



      Trochę się nazbierało i rzeczach, o których chciałem napisać. Zatem nie czekając dłużej od najważniejszej.

      Kronos Gombrowicza wg informacji umieszczonej na stronie Wydawnictwa Literackiego w ebook będzie w sprzedaży 23 maja. Właściwie nie jestem ciekaw samego spojrzenia Witolda, bo moim zdaniem wali(ł) swoim spojrzeniem na świat i człowieka po gałach tak cudnie, że więcej mi nie trzeba. Jestem za to ciekaw reakcji osoby, która mię Gombrowiczem w wieku dojrzałym w ryj strzeliła.

      Google Talk zmienia się w Hangouts. Po jaką chusteczkę zabija się serwisy, które nie przynosiły wcześniej dochodów, by stworzyć coś co ma być klonem Facebook'a. Odpowiedź jest oczywista. Skoro ktoś robi fajne rzeczy i ciężko zarabia pieniądze wzdrażając nowe technologie, a ktoś bierze sobie cudze, podpisuje się pod niedokończonym projektem i zarabia kupę forsy... Wiadomo jak to się może skończyć. Vide IBM.
Google Talk nie tylko zmienia nazwę, to co jest istotniejsze Google Talk przechodzi na własny protokół całkowicie rezygnując z XMPP. Większość laików nie poczuje bólu, bo od kilku lat oni są targetem, a nie jakieś dziwne twory, które nie za bardzo chcą klikać like. Zapowiedziany znacznie wcześniej koniec Google Reader RSS. Dodatkowo integracja (jeszcze dobrowolna) Blogspot z G+. Wszystkie te operacje mają na celu, by ludzie zaczęli masowo korzystać z G+.
      Z poczty nie rezygnuję całkowicie, ale spokojnie od kilku miesięcy zarządzam gmailem usługą dostarczoną przez imperium zła - Microsoft - outlook.com (polecam, szybkość i swoboda z dawnych czasów gmail'a). Do czytnika rss'ów używam netvibes.com. Konto XMPP można założyć sobie na jabber.org (ew. jabber.wp.pl), klient online webxmpp.com, z aplikacji Pidgin lub Psi. A zawsze od biedy zawsze można wrócić na icq.com ;]

      Obejrzane filmy w weekend. Iron Man 3, dupy nie urywa, a całe to czyde można sobie wsadzić. Scenariusz obleci, choć wrogowie, tradycyjnie jak na Marvela przystało wiarygodnością kwazinaukową nie grzeszą. Do obejrzania w dwade i niekoniecznie na dużym ekranie. Warto zapoznać się z The Avengers z 2012 roku przed seansem.
      Drugi czyde i to obowiązkowo Wielki Gatsby hmm właściwie na motywach niż pełnokrwista ekranizacja F.S.Fitzgeralda. Świetny spektakl popełniający niesamowity mezalians z dzisiejszą techniką i kulturą masową. Jak dla mnie choć daleki w słowach, tak bliski w emocjach jest ów film. Zdecywanie polecam. I o ile mię pamięć nie myli jest to piąta ekranizacja.

      Kilka słów o wyszukiwarce ebooków tutaj.

      Spóźniem się z informacją, ale pogrzebcie a znajdziecie ;] Sztuka Teatru Telewizji w reżyserii Juliusza Machulskiego na podstawie własnej sztuki Matka brata mojego syna. Myślałem, że Machulski stracił polot. Na coś takiego z dziką rozkoszą poszedłbym do kina.

      No i może mniej porywająca informacja dla czytającyh tego blogaska, pracuję nad, wg planów, 8 stronicowym komiksem. Tradycyjnie rysowany brzydką kreską. Coś pomiędzy opcym a kiziorem, ale mniej obleśne... chyba ;]

piątek, 10 maja 2013



W Polsce niemal dwa tygodnie przed premierą płyty Daft Punk gorący wywiadzik dla radia BBC. Dzięki Isilian ;*

sobota, 4 maja 2013



      Dziwnych wiadomości od ludziów u mnie dostatek. Pocieszność niektórych jest tak wielka, że kiedy wpadnę na szalony pomysł, by zrozumieć intencje piszącego... A później, całym sercem, żałuję. Poniżej cytat w całości z oryginalną pisownią (dorzuciłem akapity).
      1. Jaką edukację powinno przejść społeczeństwo? - żeby wykształcić, poprawną wyobraźnie w kierunku przyzwoitości. Przecież wiadomo, że każda normalna osoba przy pierwszej kłótni ze swoim, "partnerem (partnerką)" będzie jej ubliżała z powodu "uprawiania seksu" z poprzednią, partnerką (partnerem). Jest to pierwszy i w zasadzie podstawowy powód do rozstania się i ludzkiej dezorganizacji. Jak można wybierać jako niby' uczciwą osobę - do decydowania o losach innych ludzi - kogoś, kto posiada, wiedzę, prezencje ale prywatnie - zdradził i poniżył, swoich najbliższych.

      2. Doznajemy Bardzo Licznych - Owoców Demokracji. Przeważnie jest mniej osób, okaleczonych, upodlonych, skrzywdzonych, inaczej wyglądających itd. - niż ludzi żyjących beztrosko, odpornych na ból, tzw. normalnych.

      Dlatego my ofiary w „fałszywie pojętej demokracji (nałogu) tylko do; seksu, władzy, kasy i sławy” nie mamy mandatu na ludzkie, uczciwe potępienie oprawców. Żyją wśród nas „homo-sapiens” z brakiem ludzkiego instynktu i selekcjonują osoby z którymi się kontaktują, m. in. z/w na ewentualne konsekwencje po wykorzystaniu swojej ofiary. Niby człowiek ! ale wyposażony w sadystyczne i egoistyczne - upodobania z których, czerpie przyjemność, szybko się orientuje, że np. ze strony dziecka, właściwie - nic mu - nie grozi. Jestem stroną w kilku sprawach sądowych od 2003 r. Pozwy złożyłem o różne przestępstwa, popełnione na mojej osobie po zbyt głośnym, zareagowaniu na miejscowego, „małego morderce”- pedofila. Mieszkam i żyje w dziwnym środowisku wraz z sąsiadami, policjantami, sędziami i prokuratorami, którzy stanęli po stronie przestępców a przeciwko mnie. Generalnie –ja, tylko swoim wyglądem, zasłużyłem na cierpienia i upokorzenia ale dlaczego do takiego stopnia były i są dyskryminowane dzieci, które chowałem? Podejrzewam, że dopóki wskazówki, zasady stosunków międzyludzkich i egzystencji, różnych osób w społeczeństwie - które, próbujemy przekazać do publicznych mediów - będą blokowane to po każdej tragedii, wszystko będzie wracać do Degrengolady i do następnej medialnej; masakry, mordu, korupcji, kolesiostwa, milczącej zgody na segregacje społeczną i cichego przyzwolenia na - prześladowanie - osób słabszych, itp.

      Hun.. Hua.. jeżeli jeszcze, jesteś człowiekiem to może nie została ci do końca wypalona w rozumie, chwała czy szlachetność i może dysponujesz minimalną wyobraźnią to "oglądaj" &&&... idziesz ze swoją - ozdobą' z partnerką (partnerem), która jest Twoją Największą Dumą a ja idę z przeciwka, jako ten który ją; XX razy 'wydymałem ('zerżnąłem, uprawiałem "orgazmy"). Ty w takim ' obłąkaniu i niezrównoważeniu emocjonalnym" masz być idolem dla przyszłych pokoleń bo masz urodę albo talent? Normalny człowiek po takim "emocjonalnym wykolejeniu" to nie tylko wstydziłby się pokazywać na portalach ale nawet powinien unika, zwykłych ludzi.

      Czy taka 'fałszywa osoba” wcześniej czy później - nie ujawni swojej, prawdziwej osobowości?

piątek, 3 maja 2013



      Kolejny tekst, który niczego nie wnosi a treść koniecznie musi zaistnieć w sieci.

Cytat:
"– Rano niewiele się dzieje – mówi nam Michał z Warszawy, który także urodził się w 1993 roku. Nie oznacza to jednak, że leniwie rozpoczynający się dzień oznacza, że można nie wykonać codziennych e-rytuałów. – Dzień zaczynam od sprawdzenia Twittera i maila oraz przeczytania kilku elektronicznych wydań gazet. Na maila zawsze wpada kilka, czasami kilkanaście newsletterów – opisuje Michał, [...]"
      Wiecie co robi dzisiejszy 20latek, który nie studiuje na dziennych i nie pracuje? Śpi do 10-12. Następnie budzi się, sięga po tablet/smartfon (kilka lat temu zaciągał notebook'a zwanego laptopem na siebie) i sprawdza... facebook. Dzisiejszy 20latek nie korzysta z e-maili (do tego ma fejsa), średnio korzysta z twittera, to co go interesuje to streaming i meldowanie się w facebooku plus dodatkowe aplikacje oraz gry tamże. Dzisiejszy 20latek korzysta z przeglądarki, dedykowanych aplikacji na ifojnie czy androidzie i skajpa, na tym wiedza z jakich narzędzi w sieci można korzystać się kończy. Czy się mylę? Chciałbym. Rynek jest nastawiony na małoletnich (chociaż gro 20latków tupnie nogą i jednym chórem zakrzyknie, że nimi nie są) i im mniej trzeba włożyć pracy w serwis/soft tym lepiej (mniej pracy, większy zysk). A małoletni są wyjątkowo niewymagający od cyfrowej rzeczywistości, co oznacza, że jeśli ów nasz Michał robi to co robi, to tylko dlatego, że został wyedukowany przez kogoś, kto nie należy do pokolenia Nisei.

      Do tego dochodzi rzekoma atrakcyjność (wartość dodana, chyba jako akcja, by zmniejszyć bezrobocie wśród młodych), oblatanie w nowych technologiach, zagrożenie dla dinozaurów starszych od telefonów komórkowych, internetu, niedługo dojdzie młodszych od tabletów :P I ten opis:
[...] Jego iPhone to prawdziwe centrum dowodzenia: Facebook, Instagram, aplikacje bankowe, a nawet TVN Player. Gdy przychodzi do mojego mieszkania, to steruje moim telewizorem za pomocą swojego telefonu. A dlaczego to robi? "Bo ma taką możliwość" – wspomina Marcin. [...]
      Przed oczami stają mi lata 80te i masa dzieciaków z pilotami w rękach potrafiące zaprogramować magnetowidy. Doprawdy, fascynujące i jako zgredzi już tego nie potrafimy. /facepalm

Lektura Śmiecie uzupełniającae o współczesnym świecie: reddit, 4chan i biję się w piersi, sam tego nie wyhaczyłem :D, funpic, imgur, soup.io, 9gag, tumblr, boredpanda.

Btw. nie zapomniałem o grach sieciowych.

Zdrajca

Ten moment, kiedy czytasz, że zdrajca narodu, który rzekomo cenił wierność i oddanie ojczyźnie; zdrajca, który dla wymiernych korzyści swoic...