Kolejny tekst, który niczego nie wnosi a treść koniecznie musi zaistnieć w sieci.
Cytat:
"– Rano niewiele się dzieje – mówi nam Michał z Warszawy, który także urodził się w 1993 roku. Nie oznacza to jednak, że leniwie rozpoczynający się dzień oznacza, że można nie wykonać codziennych e-rytuałów. – Dzień zaczynam od sprawdzenia Twittera i maila oraz przeczytania kilku elektronicznych wydań gazet. Na maila zawsze wpada kilka, czasami kilkanaście newsletterów – opisuje Michał, [...]"Wiecie co robi dzisiejszy 20latek, który nie studiuje na dziennych i nie pracuje? Śpi do 10-12. Następnie budzi się, sięga po tablet/smartfon (kilka lat temu zaciągał notebook'a zwanego laptopem na siebie) i sprawdza... facebook. Dzisiejszy 20latek nie korzysta z e-maili (do tego ma fejsa), średnio korzysta z twittera, to co go interesuje to streaming i meldowanie się w facebooku plus dodatkowe aplikacje oraz gry tamże. Dzisiejszy 20latek korzysta z przeglądarki, dedykowanych aplikacji na ifojnie czy androidzie i skajpa, na tym wiedza z jakich narzędzi w sieci można korzystać się kończy. Czy się mylę? Chciałbym. Rynek jest nastawiony na małoletnich (chociaż gro 20latków tupnie nogą i jednym chórem zakrzyknie, że nimi nie są) i im mniej trzeba włożyć pracy w serwis/soft tym lepiej (mniej pracy, większy zysk). A małoletni są wyjątkowo niewymagający od cyfrowej rzeczywistości, co oznacza, że jeśli ów nasz Michał robi to co robi, to tylko dlatego, że został wyedukowany przez kogoś, kto nie należy do pokolenia Nisei.
Do tego dochodzi rzekoma atrakcyjność (wartość dodana, chyba jako akcja, by zmniejszyć bezrobocie wśród młodych), oblatanie w nowych technologiach, zagrożenie dla dinozaurów starszych od telefonów komórkowych, internetu, niedługo dojdzie młodszych od tabletów :P I ten opis:
[...] Jego iPhone to prawdziwe centrum dowodzenia: Facebook, Instagram, aplikacje bankowe, a nawet TVN Player. Gdy przychodzi do mojego mieszkania, to steruje moim telewizorem za pomocą swojego telefonu. A dlaczego to robi? "Bo ma taką możliwość" – wspomina Marcin. [...]Przed oczami stają mi lata 80te i masa dzieciaków z pilotami w rękach potrafiące zaprogramować magnetowidy. Doprawdy, fascynujące i jako zgredzi już tego nie potrafimy. /facepalm
Btw. nie zapomniałem o grach sieciowych.