Kiedyś pisałem, o
starych znajomych, którzy z własnej inicjatywy zerwali kontakt, a
potem są zdziwieni, że człowiek nie wyraża entuzjazmu po x latach
na propozycję spotkania.
Z rodziną jest
podobnie. Tym bardziej, kiedy owa osoba jest zlewa innych. A potem
zdziwienie, że 30 lat później, po tej drugiej stronie jest
brak reakcji, poza suchymi formułkami grzecznościowymi.
O wszelkie kontakty
trzeba dbać, a nie żyć jakimś mglistym wspominieniem sprzed lat.
Pomijam że, jeżeli
się ktoś się odzywa to czegoś najczęściej chce, i jak nie chce "pożyczyć" pieniędzy to chodzi, albo o nerkę, albo spadek. A nie... zapomniałem, ktoś może szukać jeszcze "spokoju ducha" XD
Zatem jak? Hołdujemy
rodzinnym wartościom? Czy tylko udajemy, by na zdjęciu ładnie
wyjść?