Czytam i czytam. Jeszcze niedawną chwilą cieszyłem się z dostępu do różnorakich treści serwowanych w internecie. Koniec makulatury, którą za dodatkową opłatą firma utylizująca ode mnie zabierze dostając za to dotacje z UE. Koniec wydanych pieniędzy. Na jak długo? Właściwie nawet się nie zaczęło. Serwisy produkują w takim tempie informacje, że człowiek nie może skupić się na jednym tekście kiedy w czytniku pączkują następne unread.
Tradycyjnie z ilością nie idzie jakość. Pomijam wtórność tematów, "dziennikarze" z szataniej łaski piszą i piszą i piszą. Dla mnie piszący to jest jeden organizm czasem piszący z żeńska czasem z męska. Nie rozróżniam serwisów takich jak antyweb, spider's web, chip, natemat, social press, press, idg, dziennik internautów. W tym samym czasie wszyscy zachwycają się ajfonem, plują na windows, że chmura jest fajna albo nie jest. Kolejny starup, kolejna impreza. Nic, nic i jeszcze raz nic się nie dzieje. I wszyscy piszą jako jeden organizm pisząco-czytający.
Serwisy kopalnia wiedzy czy studio opinii... Czasem coś się przydarzy do przeczytania.
Tęsknię za czasami, kiedy tekst był rzetelnie napisany. Przeszedł odpowiednią korektę, został zatwierdzony i dopiero wówczas poszedł w świat. Nie wiem komu się tak śpieszy, komu zostają te wszystkie nieistotne informacje w głowie. Słowa kluczowe apple, iphone, samsung, korea, ue, microsoft, test, recenzja jestem ślepy. Nie czytam dalej. Nie będzie nic nowego.
Kilkanaście lat temu mówiłem - nie oglądam telewizji, oglądam filmy. Nie wiem jeszcze jak to sparafrazować na internet.
Wigilia wolna i dodatkowa handlowa niedziela w 2025
No i będzie wolna wigilia. Tak na początku myślałem, że to prank ze strony lewicy. Ale nie, szli w zaparte. Jako że przedstawiciele owej lew...
-
Jak każdy z nas, kto doświadczył przyjemności jednego systemu czy drugiego ma jakieś ale. Jeden i drugi posługuje się propagandą, trud...
-
Podobno ludzie nie lubią zakupów. Nie będę wnikał w jakie (spożywcze, ciuchy, techniczne, remontowe). Po całości. Najpierw jest proble...
-
Nie wiem czy z racji starczego wieku czy też jakiegoś dziwnego zrządzenia losu zwanym też akceptowalnym pechem na mojej drodze pojawia...