niedziela, 3 lutego 2013

      Wymęczyłem książkę Ryszarda Kalisza "Z prawa na lewo". Po człowieku, który miał i ma realny wpływ na rzeczywistość Polski, oczekiwałem znaczenie więcej. W moim odczuciu poziom zaniżony, tylko po to, by była przystępna dla każdego czytelnika. Niepotrzebnie. Tekstów z przytupem czy chociażby jajem nie ma. Otwartych i odważnych wystąpień, niekoniecznie deklaracji, też brak.

      Po prawniku można było się spodziewać zdystansowania i aluzji (nie były jebitne po oczach, ale subtelnymi to też bym ich nie nazwał). Nie zrzucałbym asekuranctwa, to prostu sposób bycia polityka. Użyty język potoczny, niby taki jak w realu. Funkcjonujemy na trzech płaszczyznach, jak mawiał klasyk. To trzy wymiary to real, sieć i druk. Real to kolokwializm, sieć - również, z irytującą nutą przymusowej edukacji, a druk... nie wiem po co. Można było zrobić audioksiążkę. Zwroty "he he" są żałosne. Nie można było napisać w nawiasach "śmiech"? Całość sprawia ugrzecznioną formę.
      Książeczka jest podzielona na trzy części. Część pierwsza to wywiad z Ryszardem Kaliszem (mogliby strzelić audiobook). Druga to fotki z krótkim opisem. Trzecia - to alfabetyczny spis wg nazwisk ludzi ze świata politycznego w oczach Ryszarda Kalisza (taki alfabet).

      O ile publikacje rulezującej prawicy ze swoimi "interesującymi" poglądami na rzeczywistość, publikacje Palikota rozumiem - one są elementem ich polityki. W przypadku pierwszych nie jest rolą informować tylko kreować rzeczywistość taką jaką chcą widzieć. W przypadku Palikota - jest to świadoma, ale nie do końca ujarzmiona polemika ze wszystkim.

      Kalisz z jednej strony chciał przybliżyć pewne fakty ludziom, przedstawić swój punkt widzenia. Ale... za mało, za krótko, za mało wyraźnie. Nie przeczytałem w tym nic ponadto co sam widzę na scenie politycznej.

      Książka weszła (i już wyszła) na rynek bez echa. Zdecydowanie wolę wyraźne teksty jak "Alfabet Urbana". Pozycja niemal wybitna, bo wydana w 1990 roku opisuje ludzi władzy, kultury i ich wpływ na Polskę dnia dzisiejszego. A delikatnie mówiąc Urban nie opieprzał się i w inteligentny sposób przedstawił swoje trafne spostrzeżenia. Tego oczekiwałem od książki autorstwa Kalisza. Komentarza do rzeczywistości, na kulturalnym poziomie.

Wyszukiwarki

Wyszukiwarki są coraz bardziej bezużyteczne. Nawet pomijając kwestię, że ignorują operatory logiczne (5% użytkowników to nadal kupa kasy), t...