środa, 7 stycznia 2015

Ofys Mikromiękkiego na Andku

      Od jakiegoś czasu stałem się malkontentem produktów i usług Google. Polityka firmy nie wnerwiła mnie jak dotąd, by przestać i zacząć korzystać z innych narzędzi (poczta, video, mobilny system), ale coraz mniej mi pasuje system Google jako użytkownikowi. Przestałem korzystać z ich usług Docs, Sheets, Drive (chociaż z tego ostatniego korzystam pośrednio poprzez pocztę czy choćby tego blogaska). Zamiast tego korzystam z płatnej wersji Microsoft Office (nie, to nie jest wpis sponsorowany) w połączeniu z pocztą Outlook i dyskiem Onedrive jest to zajebisty zestaw do pracy. I o ile na Ubuntu piszę głównie w Libre Office (przez dłuższy czas korzystałem i byłem zadowolony) to teksty finalnie przerzucam do Office Online. Przez długi czas brakowało mi aplikacji na Androida, bo co prawda na telefon była, ale o tablecie można było pomarzyć. I teraz się to też zmieniło. Jest dostępna wersja na Androida w wersji jeszcze testowej – i jeżeli o mnie chodzi działa bezbłędnie. W wersji online brakuje kilku opcji choćby otwieranie zabezpieczonych dokumentów, aplikacje na Androida wyglądają tak samo jak w wersji desktop na komputerze.

Linki do sklepu Play:
Word
Excel
PowerPoint

      A malkontentom tak tylko wspomnę, że nie zaczynałem przygody od softu Microsoftu. Programy biurowe z jakich korzystałem na systemie GEOS z geoCalc, geoWrite, później na DOSie Lotus 1-2-3, Quattro Pro oraz rodzimego TAG.

Zdrajca

Ten moment, kiedy czytasz, że zdrajca narodu, który rzekomo cenił wierność i oddanie ojczyźnie; zdrajca, który dla wymiernych korzyści swoic...