Obłęd powoli znika z ulic, ze sklepów. Niedługo większość
wyjedzie z miasta… niekoniecznie do rodziny, bo wg badań co dziesiąty Polak
wyjeżdża za granicę, na plażę, hotele, spa, alinkluziwy i takie tam.
W końcu nie dziwne. Przymusowe wolne pod koniec roku? Sklepy
pozamykane, chociaż na stacjach benzynowych można zrobić zakupy. Inne rozrywki
również wyzamykne, bo…
Tradycyja mówi, spotkaj się z rodziną, której najczęściej
nie znasz/nie lubisz i żryj do oporu, bo przez resztę roku głodujesz i musi ci
wystarczyć do następnych świąt.
W telewizji nie wiele. W końcu nie trzeba się wysilać,
ludzie będą tak wygłodniali jakiejkolwiek rozrywki, że obejrzą wszystko. Oczywiście, są streamingi, ale nie każdy ogarnia, nie każdy ma jak (ciekawe czy
są badania). A poza tym czy telewizja dvb-t, dvb-s czy streaming musi być. W
końcu nie na darmo kładzie się czysty talerz dla gościa.
W wigilię wg zwyczaju ubrać choinkę. Ale jak patrzę na
oknach, światełka już się rozłożyły na drzewkach eko, sreko i plastiku.
Pierogi. Oczywiście ręcznej roboty. Btw. sprawdź babcię,
smarku. Pogrzeb w koszu na śmiecie, dla ułatwienia dodam, że w tym od plastiku
i metalu. Nie, nie pokazuj jej, że wiesz. Miej tę przyjemność, że inni nie
wiedzą i się delektują kupnymi (a fu!).
Oczywiście karp. Wymęczony, kupiony żywy i zabity wprawną
ręką mamy, bo tata uciekł z krzykiem „to się rusza!”.
Siano dla bydła.
Opłatek dla państwa.