Póki jest woda w
kranie, ludzie uważają, że nie ma suszy.
Jest to moje zdanie,
które napisałem w internecie… w sumie już 20 lat temu.
Dzisiaj usłyszałem,
że grupa ludzi cieszyła się, że „ochroniła” 200 drzew przed
wycinką. Ochroniła drzewa, ale przyłożyli się do niszczenia
rzeki.
Od początku. W PRLu
było całkiem sporo głupich ludzi, o których tu i ówdzie się
pisze bądź mówi. Ale o tych mądrych, wcale. Inżynierowie, którzy
budowali i przekształcali Polskę mieli łeb na karku. Już w latach
60-tych wiedziano, że będzie brakować wody w Polsce, nie
przewidziano, że spotka to nas szybciej.
Po ‘89 roku
nastąpiła konsekwentna destrukcja środowiska.
Bez centralnego zarządzania każdy zaczął żyć w myśl „wolnoć,
Tomku, w swoim domku”. Zaprzestano pogłębiania, regulowania
brzegów, wzmiacniać i konstruować wały przeciwpowodziowych i
przyzwalano na wyrzucanie śmieci gdzie bądź. Apotem szok i niedowierzanie, że były powodzenie.
W skutek zaniedbań lewy
brzeg Wisły zarósł i potworzyły się wyspy, o które
pseudo-ekolodzy walczą. Wpierw niedoedukowani od ptaszków, dostali
od miasta milion i zniknęli, ale miasta nie było już stać na
wycinkę. Teraz, kurwa, wzięli się za ochronę chwastów na rzece.
Kolejni bystrzy i wykształceni.
Wspominam tylko o
Warszawie, bo to durny blogasek i nie mam ani ochoty, ani czasu pisać
o pierdylianie celowych złych działań (np. developerzy, którzy
budowali domu w pradolinach rzek czy na łąkach), zwykłej głupocie
i zasranych pseudo-ekologach po humanistycznych szkółkach, którzy wiedzę czerpią
z internetu.
Jakiś tam temu
burzyli się o Rospudę. My – EKOLODZY – wiedzieliśmy, że to
tylko strzępienie języka. Nie ma sensu bronić czegoś co zdechnie
za kilkadziesiąt lat, a obwodnica minimalnie się do tego przyczyni.
Czemu? Bo susza w Polsce trwa od kilkunastu lat! Można nawet
zaryzykować, że od ponad 20 lat. Wtedy to po raz pierwszy napisałem
o panującej suszy w Polsce.
Mniej więcej w tym
czasie, z grupą ludzi napisaliśmy program, który przewiduje
temperatury i wielkość oraz rodzaj opadów na terenach polskich.
Chcieliśmy go sprzedać, ale nikt go nie chciał. Zabawne, że nasz
program, w który przestaliśmy ładować dane po pięciu latach,
przewiduje do dzisiaj prognozę pogody z błędem do 3 stopni
Celcjusza.
Co należy teraz
zrobić?
1. jeżeli chcemy
zachować nasz drzewostan, należy pobawić się genetyką – o tym
więcej powiedzą botanicy, w szczególności dendrolodzy;
2. usuwać chwasty,
które wysuszają glebę;
3. dla ochrony gleb
i tego naparstka wody, który w niej został – adaptować
roślinność z klimatu
4. znacząco
zmniejszyć parowanie ze zbiorników wodnych;
5. budować
podziemne zbiorniki wodne;
6. zredukować
pozyskiwanie energii ze spalania i nie tylko dlatego, że C02
jest uwalniane do atmosfery, tylko ze względu na znaczne zużycie
wody (jakby kto nie wiedział, elektrownie to tak naprawdę
współczesny steampunk);
7. zacząć
projektować system transportu i dsytrubucji po uprzednim uzdatnieniu
wody morskiej w głąb kraju.
Nie wspomniałem o
rolnictwie/sadownictwo/hodowli, ale przekonacie się o tym już w tym
roku, płącąc krocie za kapustę czy ziemiora xd
Nie ma czego już
ratować. Należy się dostosować, by przetrwać. Tylko tyle i aż
tyle.
Zen, kurwa, zen...