Rozwój internetu i technologii związanych z tą siecią idzie do przodu. Z mojego punktu widzenia, punktu widzenia użytkownika stoi w miejscu. Z jednej strony dla wygody użytkownika interfejs do wielu usług jest dostosowany do przeglądarki (dodatkowo środowisko javy, dodatków jak flash). W zasadzie system operacyjny może być pozbawiony wszelkiego oprogrogramowania. Wszystko jest dostępne w chmurze, a jeżeli jeszcze nie wszystko to w najbliższym czasie będzie.
Wydawać, by się mogło, że edycja zdjęć czy filmów musi odbywać się na komputerze. A tu niedość, że bez dodatkowych opłat (już niedługo) można wprost z kamery bez pośredniczenia dysku twardego machnąć film na jutuba. Po podesłaniu możemy zacząć edytować film. Narzędzia dostępne w serwisie są wystarczające, do podstawowej obróbki. Ze zdjęciami podobnie i całą masą innych rzeczy.
Do czego więc nam jeszcze potrzebny komputer? Do gier? Głównie do przechowywania własnych zasobów elektronicznych, zdjęć, filmów i muzyki. Z rzadka coś przeciętny użytkownik robi więcej na swojej maszynie. Zatem wraz z rozwojem technologii wspierający faktycznie bierny sposób spędzenia czasu (aktywność na fejsie nie różni się od gadania do telewizora czy radia i przerzucaniem się między stacjami) komputer będzie uproszczony do terminalu - nie potrzebny duży dysk, zewnętrzne napędy wszystko będzie w sieci w chmurze. W tym kontekście zastanawiam się kiedy wrzuci się użytkownika do sieci, by przypadkiem nie połączył się z miejsca, z którym operator chmury ma na pieńku.
Wigilia wolna i dodatkowa handlowa niedziela w 2025
No i będzie wolna wigilia. Tak na początku myślałem, że to prank ze strony lewicy. Ale nie, szli w zaparte. Jako że przedstawiciele owej lew...
-
Jak każdy z nas, kto doświadczył przyjemności jednego systemu czy drugiego ma jakieś ale. Jeden i drugi posługuje się propagandą, trud...
-
Podobno ludzie nie lubią zakupów. Nie będę wnikał w jakie (spożywcze, ciuchy, techniczne, remontowe). Po całości. Najpierw jest proble...
-
Nie wiem czy z racji starczego wieku czy też jakiegoś dziwnego zrządzenia losu zwanym też akceptowalnym pechem na mojej drodze pojawia...