czwartek, 13 kwietnia 2017

Komętowanie

Blogowaniem zajmuję się jeszcze zanim to co robiłem w sieci nazywano blogowaniem. To długa i ponura historia, ale to co kiedyś nazywało się "blogowaniem" w Polsce to była bufonada, a ja z upodobaniem prowadziłem przez kilka lat antybloga... co później stało się definicją blogowania ;]

Platform blogowych nie było. Tzn. za chwilę miały być, ale najczęściej blogi prowadzili ludzie z mającym ze stałym łączem (nieletni nie ogarniają) w chacie lub w pracy/uczelni. Ich systemy były patchworkowe, strona skądś tam, system komentarzy chałupniczo zrobiony w php 3 ;]

Przez wiele lat siedziałem na najlepszej platformie bloxa. A jak ;] Kupa fajnego luda i takie tam. Owszem gdzie indziej też była kupa fajnego luda, ale żeby odfiltrować kiepską kupę od fajnej kupy to przerastało, przede wszystkim, chęci. Jednym z zajebistym plusów było to, że po zalogowaniu się na platformę można było (i dalej) zobaczyć czy pojawił się kolejny komentarz pod wpisem gdzie się człek wyprodukował.

No i fajnie. Nastąpiła eksplozja fajności blogasków. Łomatko. No i co? Teraz szukanie to banał (przemilczę sprawę jakości oraz interesowności treści). Tylko zostaw tam komcia. Spoko. Jest sytem wordpressowy - skądinąd fajny, ale strasznie upierdliwy jeżeli nie masz tam konta - to dostajesz tysiące e-maili z żądaniem potwierdzenia, że napewno sam sobie zasubskrybowałeś. Jeżeli masz konto, a blogaska gdzie indziej to mało zawita do Ciem osób zachwyconym Twoim komciem. Blogspotowy (właściwie bloggerowy) jest podobny, pod warunkiem, że komuś palma nie odbiła i nie włączył komci z google+. poza tym podobny problem.
Zaletami powyższych jest to, że można udostępnić komentowanie z innych systemów lub tzw. użytkownikowi niezalogowanemu.

O innych systemach nie warto wspominać. Serio, serio.

Przejdę do najlepszego. Przekonywałem się do niego rok ;] Disqus, możesz używać fejsa, wordpressa i kupę innych dziwnych systemów komentarzy. Jest banalnie prosty, tylko jeżeli masz blogaska na oficjalnej stronie wordpressa to trzeba zabulić, żeby go zainstalować. Plusy? Niezależnie czy jesteś w serwisie czy na setkach różnych blogaskach, który korzysta z disqusa po zalogowaniu dostajesz info o tym, że ktoś ocenił Twoją wypowiedź lub tez odpowiedział. Mogę też z poziomu swojego centrum dowodzenia znajdować nowe wpisy i dyskusje. Wordpress też działa w podobny sposób, ale tylko na stronach opartych na nim.

Czemu o tym piszę? Od jakiś dwóch lat wnoszę, że wielu blogerów celowo utrudnia komentowanie wpisów na swoich blogaskach. Pomijam, że blogiem nie jest serwis, który nie ma systemu komentarzy (nawet via e-mail). Zdarza mi się znaleźć fajny wpis lub cały blog, którego nie mogę skomentować - bo nie mam konta w tym serwisie (na cholerę mi kolejne konto do komentowania tylko na jednym blogu?). Dodatkowym minusem dla właściciela takiego bloga jest brak alternatyw do komentowania - jeżeli nawet mam opcję skomentowania jako niezalogowany - raczej nie przeczytam odpowiedzi na swój komentarz, bo i skąd mam wiedzieć, że odpowiedział.

Zdrajca

Ten moment, kiedy czytasz, że zdrajca narodu, który rzekomo cenił wierność i oddanie ojczyźnie; zdrajca, który dla wymiernych korzyści swoic...