niedziela, 15 lipca 2012
Zastanawiam się jaką mają wartość blogi z linkami. Brak możliwości przekopiowywania treści i umieszania interesujących fragmentów lub nawet całości psuje całą zabawę. Ruszyłem parę archiwalnych rzeczy sprzed kilku lat. Co kliknięcie w link 404 lub for sale lub zupełnie inna zabawa. Jaką to może mieć wartość poznawczą? Nie mówiąc już o archiwalnej. Mam dość dobrą pamięć do pierdół i zazwyczaj wiem do czego prowadzą linki sprzed 10 lat. Ale czy za 10 lat będę pamiętał dzisiejsze linkowanie? Wątpię. Wówczas treści interesujących w sieci było mało, a wartościowych było na tyle, że można było je ogarnąć. Bez agregatorów człowiek dawał sobie z tym radę. Teraz problem jest taki, że trzeba odfiltrować chłam od rzeczy, może nie tyle co wartościowych, ale interesujących i mające jakie istotne informacje. Przykładem takiego śmietnika jest natemat.pl. Kto korzysta wie o czym mówię. Tytuły chwytliwe, nazwiska nawet jakieś znane (niekoniecznie popularne) a co w środku? Klik, a tam review artykułu i podlinkowanie do niego. Jaki ma to sens? Po zastanowieniu jednak chyba, gdy popatrzę na sytuację z początku tekstu. Link gdzieś prowadzi, ale gdzie? Dlaczego wydał mi się interesujący? Do tego natemat.pl może się przydać. Innej wartości nie znajduję.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Ostatnimi czasy
Minęło już dużo wody w Wiśle... albo i nie, w końcu są braki i jedyne co może płynie to ścieki. Ale mniejsza. Od kilku lat tendencja do nie ...

-
Rok 2014 rozpoczęty. Co parę chwil (z punktu widzenia istnienia wszechświata), ktoś się pyta jak tam w nowym roku. Odpowiadam, że bez ...
-
Sytuacje w środkach publicznego transportu bywają uciążliwe. Pomijam tłok, czy "jazdę" w korku. Nawet nie wspomnę o śmierdzielach ...
-
Każdy kocha wordpressa. Im mniej się zna tym większą miłością do niego pała. Na każdym kroku widać fachowców znanych z filmów Barei. Tylko P...

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz