Dzisiaj byłem lepiej przygotowany. Nasmarowany zawczasu. Z powodu dużej dawki promieni UV za oknem wypacany byłem dodatkowo kremem z UV. I to też nie wystarczyło. Kolano jedno w porządku, drugie trochę mniej, ale turlam się przed siebie. Doturlałem się. Po godzinie stwierdziłem, że przydałby się jakieś ćwiczenia (ot, powód, by wpaść na siłownię pod chmurką).
Turlam się. Pięć minut... Dziesięć... Piętnaście... I nie wytrzymałem. Spierdzielałem w podskokach. Myślałem, że zostanę zeżarty przez te suki w całości. A one poglumią i wyplują. W mordę XX Zabrakło mi jakiegoś spreja przeciw komarom. Ale obawiam się, że przy tej temperaturze z tymi wszystkimi chemikaliami na sobie (niby dla zdrowia i ochrony) stanę się żywą pochodnią ;]
czwartek, 4 lipca 2013
No to sru
Jakiś czas temu w świecie około-ai zrobiło się ciekawej, a to za sprawą Joanny Maciejewski (więcej tutaj https://scoop.upworthy.com/author-e...
-
Jak każdy z nas, kto doświadczył przyjemności jednego systemu czy drugiego ma jakieś ale. Jeden i drugi posługuje się propagandą, trud...
-
Nie wiem czy z racji starczego wieku czy też jakiegoś dziwnego zrządzenia losu zwanym też akceptowalnym pechem na mojej drodze pojawia...
-
Podobno ludzie nie lubią zakupów. Nie będę wnikał w jakie (spożywcze, ciuchy, techniczne, remontowe). Po całości. Najpierw jest proble...