W dzieciństwie o smogu słyszałem jedynie z amerykańskich filmów. Początkowo myślałem, że chodzi o smoka.
W szkole łykałem, jak pelikan, że żyję w mieście, które jest w parku. I dość długo trwałem w tym fałszywym przekonaniu. Dopóki nie zacząłem się wybierać na dalsze wycieczki. Park, może i jest, ale na mapie. W rzeczywistości zryty wszelkimi możliwymi budowlami i ulicami. Zatem, miasto „moje” nie było tak czyste jak mi wciskano.
Przez wiele lat nie wiązałem kilku faktów. Takich jak ograniczenie widoczności „no przecież to zwykła mgła”, złe samopoczucie „migrenę to może mieć królowa angielska, a ciebie zwyczajnie łeb napierdala”, szybsze męczenie się - o tak, biegałem w tej „mgle”).
Kiedyś robiłem pomiary wiglotności na zewnątrz. Było poniżej 5%, więc skąd ta mgła Oo
No cóż, jestem „specjalistą” (dyplomy mam) od wody, a nie od powietrza. Trochę zajęło mi rozkminienie tematu. A potem w sukurs przyszła panika smogowa – czyli zacznijmy zarabiać na tych co chcą umrzeć zdrowi. Wszelkiej maści filtry, oczyszczacze powietrza i w ogóle.
Dziś. Patrząc na wskaźniki w internetach, dozwolona norma PM2,5 przekroczona o 200%, PM10 o 150%, benzen o 90%, założyłem maskę, która nieco ogranicza wciąganie do płuc syfu. Chociaż jeden, „minister”, stwierdził, że i tak palimy papierosy, więc nie mamy prawa narzekać. Tyle, że nie wszyscy palą, ciulu!
Po paru minutach zaparowały mi szkła. Już nauczony, spiesz się powoli, dokonałem abordażu autobusu. Kilka minut później autobus wjechał w mleko. Widoczność do 50m. A ja idę sobie sapiąc w neopren z filtrem, z zaparowanymi szkłami i tak myślę sobie, że chciałem żyć w świecie przyszłości… ale ze Star Treka, a nie, kurwa, jakiegoś postapo.
czwartek, 19 grudnia 2019
No to sru
Jakiś czas temu w świecie około-ai zrobiło się ciekawej, a to za sprawą Joanny Maciejewski (więcej tutaj https://scoop.upworthy.com/author-e...
-
Jak każdy z nas, kto doświadczył przyjemności jednego systemu czy drugiego ma jakieś ale. Jeden i drugi posługuje się propagandą, trud...
-
Nie wiem czy z racji starczego wieku czy też jakiegoś dziwnego zrządzenia losu zwanym też akceptowalnym pechem na mojej drodze pojawia...
-
Podobno ludzie nie lubią zakupów. Nie będę wnikał w jakie (spożywcze, ciuchy, techniczne, remontowe). Po całości. Najpierw jest proble...